Muzeum Pogrzebowe w Wiedniu - miejsce jedyne w swoim rodzaju
Zapewne większość osób Wiedeń kojarzy ze słynnym świątecznymi jarmarkami, wesołym miasteczkiem Prater, czy z Hiszpańską Dworską Szkołą Jazdy Konnej i wieloma innymi atrakcjami, które można tam zobaczyć. Niewiele osób wie jednak, że w Wiedniu znajduje się jedno nietypowe muzeum – Muzeum Usług Pogrzebowych. Warto zwiedzić je, odwiedzając stolicę Austrii. W dzisiejszym wpisie opowiemy, co można w nim zobaczyć, a także o tym, jak doszło do jego powstania.
Wiedeńczycy i ich podejście do śmierci
Dla Wiedeńczyków śmierć nie jest tematem tabu, tak, jak dla wielu Polaków. Wynika to poniekąd z historii ich kraju. Gdy Cesarstwo Austro-Węgier było w okresie swojego największego rozwoju, dla ówczesnych Wiedeńczyków niezwykle ważne było to, by po śmierci o nich pamiętano. Wielu z nich przez większość życia oszczędzała pieniądze na „schöne Leiche”, czyli „piękny pogrzeb”. Chcieli, by ich ostatnia droga była tak wystawna, jak tylko się dało. Około 1900 roku swoje usługi w mieście oferowało ponad 80 prywatnych domów pogrzebowych.
W 1951 roku Bestattung Wien, czyli Przedsiębiorstwo Usługowe w Wiedniu, stało się wyłącznym dostawcą usług pogrzebowych w mieście – i tak zostało do dzisiaj. Instytucja założyła pierwsze Muzeum Pogrzebowe w 1967 roku – od tamtej pory było ono wielokrotnie modernizowane. Śmierć dla Wiedeńczyków jest tematem naturalnym, którego nie należy unikać. Zazwyczaj nie stronią też oni od tzw. czarnego humoru. W latach 1918-1920, w szczycie epidemii grypy hiszpanki, miasto przemierzał tramwajowy karawan. Dziś linia 71 jeździ tą samą trasą. Wiedeńczycy, zamiast słowa „umrzeć” często mówią „wsiąść w 71”.
Co można zobaczyć w muzeum?
Muzeum poświęcone jest wiedeńskim tradycjom i zwyczajom pogrzebowym. Znajdziemy tam trumny, urny, stroje i inne akcesoria pogrzebowe. Ciekawostką są przedmioty i „systemy”, które miały uratować osoby pochowane żywcem. Najbardziej znanym eksponatem jest trumna wielokrotnego użytku zaprojektowana przez cesarza Józefa II – miała być ona pomysłem na zaoszczędzenie drewna.
Muzeum ma też swój pamiątkowy sklepik. Znajdziemy w nim m.in. zestawy klocków Lego „Krematorium”, „Karawan”, czy ze wspomnianym wcześniej tramwajem. Wiedeńczycy rozumieją, że z dziećmi również należy rozmawiać o śmierci, by nie doświadczały traumy, gdy odejdzie bliska im osoba. Obecnie jednym z najlepiej sprzedających się gadżetów jest maseczka z napisem „Negowanie istnienia koronawirusa, gwarantuje nam miejsca pracy”. Wizyta w wiedeńskim muzeum obcokrajowcom pozwala nabrać dystansu do trudnego bądź co bądź tematu.