Jak wygląda ceremonia z kremacją?

UrnaCoraz więcej rodzin decyduje się na skremowanie swoich bliskich, zamiast urządzać im tradycyjny pochówek. Kremacja jest rozwiązaniem mniej obciążającym budżet rodziny i wymagającym mniej zachodu. Chociaż w Polsce pierwotnie miała wielu przeciwników, obecnie coraz więcej osób twierdzi, że po śmierci życzą sobie być skremowane. Kościół katolicki zaleca tradycyjny pochówek, ale nie zabrania kremacji. Jak wygląda ostatnie pożegnanie ze zmarłym, którego ciało przekształca się proch?

Kremacja

Uroczystość ma dwie części. Pierwszą z nich jest sama kremacja, na której zjawiają się tylko najbliższe osoby. Ciało owinięte w całun lub ubrane tak, jak do zwykłego pogrzebu, spala się w specjalnym piecu krematoryjnym. Dom pogrzebowy umieszcza je tam w trumnie przeznaczonej do kremacji – nie malowanej żadnymi farbami ani lakierami, oraz nie posiadającej żadnych metalowych ozdób i uchwytów. Rodzina przez ten czas może spotkać się w sali przedpogrzebowej i wspominać zmarłego. Wiele z nich przez czas kremacji ogląda stare zdjęcia, a młodsze pokolenia przygotowują nawet specjalne pokazy zdjęć i filmów z życia bliskiego. Gdy kremacja dobiegnie końca, prochy trafiają do urny. Bliscy otrzymują świadectwo kremacji. Wtedy może się odbyć druga część uroczystości, czyli pochówek. 

Pochówek

O pogrzebie na cmentarzu należy poinformować dalszych znajomych i sąsiadów. Ceremonia przypomina tradycyjny pochowek, tylko z tym wyjątkiem, że do ziemi składana jest nie trumna, a wstawiana urna. Zmarły żegnany jest przez księdza lub urzędnika, bliscy i przyjaciele mogą złożyć wieńce. Po zakończeniu oficjalnej części Ci, którzy mają potrzebę, mogą jeszcze chwile pozostać przy grobie i w ciszy pożegnać się ze zmarłą osobą. Po ceremonii często rodzina zaprasza przybyłych na stypę, aby osoby, które dojechały na ostatnie pożegnanie z innego końca Polski mogły się posilić i odpocząć przed drogą powrotną. Stypa to też czas na wspominanie zmarłego, ale również na oferowanie pomocy jego rodzinie i próby ukojenia jej bólu.